Liczba postów: 1,461
Liczba wątków: 85
Dołączył: Dec 2010
Reputacja:
0
a może wy będziecie wiedzieć, bo za cholerę nie mogę znaleźć tytułu gry, jedynie co kojarzę to leciało się uzbrojonym gościem w bok ekranu, strzelało w różne tam obiekty, ale mi utkwiło najbardziej że dochodziło się do etapu gdzie rozwalało się jakby kasztany najpierw brązowe, w dalszej części czarne, i te czarne było masakrycznie trudno przejść :-) mojemu bratu coś się we łbie tli że to tytuł Goliat, ale szukałem w necie i za cholerę pod tym hasłem nie znalazłem.
:mrgreen:
Liczba postów: 1,461
Liczba wątków: 85
Dołączył: Dec 2010
Reputacja:
0
TAAAAAAAAAAKKKKK!!!!!!!!! Tyle lat poszukiwań i nareszcie jest :mrgreen:
Bratu kopara się ucieszy :mrgreen: on w to pykał maniakalmnie, ja w MOON PATROL i w flippery :mrgreen:
Dzięki NEX
Liczba postów: 1,295
Liczba wątków: 133
Dołączył: Oct 2012
Reputacja:
0
w Ikari Waririors to przezchodzę z zamknietymi oczami , no przechodzilem jakieś 20 lat temu....
Liczba postów: 156
Liczba wątków: 5
Dołączył: Oct 2012
Reputacja:
0
Ja bardzo miło wspominam bijatyki "Final Fight " ( chyba tak się nazywała - jej swoista odmianą była o ile dobrze kojarzę "dinosaur and cadillac" ) , "Punisher" , "SpiderMan".
Miło też wspominam dwie gry których tytułów nie pamiętam.
W jednej lecialo się śmigłowcem przez planszę ( w zasadzie dwóch ) różnica polegała na tym że ta w której leciało się śmigłowcem z lewa na prawo była starsza od tej w której leciało się ciągle w górę ( coś ala "Swift" - pewnie znów tytuł pomyliłem ).
Drugi tytuł o którym mówię to spikselowana bijatyka z kilkoma planszami ( z tego co pamiętam biło się pod barem motocyklowym - tam w pierwszej kolejności najpierw trzeba było pokonać kolesi jeżdżących na motorach , w metrze ).
Liczba postów: 691
Liczba wątków: 13
Dołączył: Aug 2011
Reputacja:
0
Gondomania - to były czasy.
A może ktoś pamięta jak nazywa się gra, w której chodziło się postacią z młotkiem i rozwalał się takie kwadratowe skrzynki, a w trakcie gry młotek robił się coraz większy.