23/11/2014, 17:31
KubaS napisał(a):Byłem, bawiłem się dobrze, ludzie sympatyczni, flipery fajne i niniejszym dziękuje organizatorom i uczestnikom za wspólnie spędzony czas. Niemniej kilka rzeczy solidnie mnie napięło:
1) Zamieszanie z kuponami na 7 zeta do baru. Dokładnie tak jak napisał Grail: Mogłoby na nich pisać "kupon na piwo" albo mogłoby ich w ogóle nie być, bo naprawdę nie chodzi o te 2 czy 3 złote. To, co odstawiło kierownictwo baru i żałosne tłumaczenia zarośniętego jak agrest "szczurka" (jak rozumiem pana menagera) były żenujące.
Piwo normalnie kosztuje 7 pln. To że przy kasie chcieli tylko 5 to był efekt zniżki dla uczestników turnieju. Na kuponie ta zniżka nie była wyszczególniona stąd zamieszanie.
KubaS napisał(a):2) Brak freeplaya przed turniejem. To już są po prostu JAJA. Nie jadę 200 kilosów w jedną stronę, by pograć w bilarda! Zanim zagram na turnieju, chciałbym choć raz pyknąć na maszynie, której kompletnie nie znam — to chyba zrozumiałe? Tymczasem organizator żąda za to 5 zeta... Pfff... A 2 (DWIE) maszyny, które miałby być na freeplayu, zostały na niego przestawione może na 30 minut przed startem turnieju... w którym uczestniczyło 40+ osób... Dla mnie osobiście (jadę zagrać, a nie rywalizować z zaciśniętymi zębami o punkty) podobna sytuacja dyskwalifikuje imprezę — byłem raz, ale jeśli następnym razem będzie to miało wyglądać tak samo, to daruję sobie udział.
To jest norma prawie wszędzie. Za często grasz u mezika, który jest chlubnym wyjątkiem. Turniej jest właśnie po to rywalizować o punkty. Jak ktoś jest słaby to powinien skupić się raczej na nabraniu jak najwiecej doświadczenia np. Poprzez rozmowę z bardziej doświadczonymi graczami, którzy chętnie pomogą w wytłumaczenie zasad, dadzą kilka dobrych rad itp. Warto rownież poobserwować lepszych graczy w akcji bo to jest bezcenne w kwestii poprawy swoich rezultatów.
Ja kiedyś poleciałem do Szwecji, zapłaciłem trzy razy więcej wpisowego by zagrać na 4 maszynach i od razu odpaść, a następnie wrzucać około 8 pln za grę.
Reszta wypowiedzi to już subiektywne odczucia, których komentowanie mija się z celem.
