30/09/2019, 08:36
Witam wszystkich!
Pierwszy raz z pinballem zetknąłem się na komputerze. Było to w szkole podstawowej, w roku zdaje się 1992. Grałem wtedy w Pinball Fantasies i Pinball Dreams na Amidze. I od tego momentu był to zaraz obok wyścigówek mój ulubiony rodzaj gier, który się przewijał (i nadal przewija) przez wszystkie platformy jakie przyszło mi posiadać i na jakich przyszło mi grać.
Natomiast jeszcze większa fascynacja pojawiła się kiedy trochę poźniej udało się zagrać na prawdziwej maszynie. Od tego momentu kiedy tylko znalazłem się w jakimś salonie gier, to zawsze w pierwszej kolejności szukałem czy mają flippery. Nieustannie chodziły mi też po głowie myśli, że wspalanie byłoby mieć taką maszynę na własność.
Lata mijały, a zauroczenie pinballem nie mijało, wręcz przeciwnie.
Aż wreszcie jakby to powiedzieli w Samych Swoich: "nadejszla wiekopomna kwila" ;-) I od jakiegoś miesiąca jestem szczęśliwym posiadaczem White Water. Maszyna jest cudowna i mógłbym grać bez końca gdybym miał więcej czasu. A w momentach kiedy nie mam czasu, żeby sobie pograć, to chociaż idę do pokoju sobie chwilkę na niego popatrzyć :-D Nacieszyć oczy obudową, trochę nadgryzioną przez ząb czasu czy chłonąć każdy detal niesamowitego playfieldu.
Lekturę forum już zacząłem, aby się zapoznać jak sobie radzić z rożnymi problemami - maszyna swoje lata ma, więc na pewno coś się bedzie działo, ale odpukać na razie wszystko wydaje się w miarę sprawnie chodzić.
Pierwszy raz z pinballem zetknąłem się na komputerze. Było to w szkole podstawowej, w roku zdaje się 1992. Grałem wtedy w Pinball Fantasies i Pinball Dreams na Amidze. I od tego momentu był to zaraz obok wyścigówek mój ulubiony rodzaj gier, który się przewijał (i nadal przewija) przez wszystkie platformy jakie przyszło mi posiadać i na jakich przyszło mi grać.
Natomiast jeszcze większa fascynacja pojawiła się kiedy trochę poźniej udało się zagrać na prawdziwej maszynie. Od tego momentu kiedy tylko znalazłem się w jakimś salonie gier, to zawsze w pierwszej kolejności szukałem czy mają flippery. Nieustannie chodziły mi też po głowie myśli, że wspalanie byłoby mieć taką maszynę na własność.
Lata mijały, a zauroczenie pinballem nie mijało, wręcz przeciwnie.
Aż wreszcie jakby to powiedzieli w Samych Swoich: "nadejszla wiekopomna kwila" ;-) I od jakiegoś miesiąca jestem szczęśliwym posiadaczem White Water. Maszyna jest cudowna i mógłbym grać bez końca gdybym miał więcej czasu. A w momentach kiedy nie mam czasu, żeby sobie pograć, to chociaż idę do pokoju sobie chwilkę na niego popatrzyć :-D Nacieszyć oczy obudową, trochę nadgryzioną przez ząb czasu czy chłonąć każdy detal niesamowitego playfieldu.
Lekturę forum już zacząłem, aby się zapoznać jak sobie radzić z rożnymi problemami - maszyna swoje lata ma, więc na pewno coś się bedzie działo, ale odpukać na razie wszystko wydaje się w miarę sprawnie chodzić.