07/01/2013, 22:39
dyleck napisał(a):Ja pamiętam miałem do Atarynki dwa joye, które były po prostu niesmiertelne. Miały dwa fire na drążku i dwa po bokach na podstawie. Miały blaszane styki i były nie do zajechania. Pamiętam że drążki popękały i zostały tylko kikuty, ale po nałożeniu plastikowej rurki przeżyły kolejne kilka lat. A potem się pojawiły te wszystkie "wolanty" na mikrostykach, które padały jak muchy. A już pod koniec mojej przygody z 8bit man(1)ipulator (czy jakoś tak) z puszki po słoiku i grubej śruby - pomysł z ultra kozackiego pisma "Tajemnice Atari" z którego naumiałem się assemblera 6502... Pamiętaj że mapę pamięci wbijałem do głowy w praktycznie każdym wolnym czasie. Zaraz się chyba popłaczę ze wzruszenia...Moje miało plastikowe przyciski (wersja z dopiskiem "+" na końcu). Odnośnie joyów - ja te na blaszkach naprawiałem z kolei połówkami żyletek (łamanych wzdłuż). Te późniejsze na mikrostykach - rzeczywiście było już dużo szmelcu, ale nie powiesz, że klasyczny QuickShot był kiepski
I jak możecie mówić, że to małe pudełeczko z gumowymi przyciskami było lepsze od Atarynki?