29/11/2013, 18:56
Sam się ostatnio zasanawiałem, jaką macie przyjemność z grania kiedy człowiek wstaje o 5 rano (mówię o zwykłym człowieku, nie Marcinie który wstaje dzień wcześniej ), jedzie kilka godzin na miejsce, przyjeżdża już zjebany, a przed nim jeszcze granie do późnej nocy... Ja z tego względu (pomijając kwestię pracujących weekendów) większość wojaży sobie odpuszczam i niestety w przyszłorocznej lidze raczej też nie zagram.
Szkoda że nie ma w okolicach wawy nikogo z miejscem do organizacji turniejów - możnaby podzielić ligę na 2 części i każdy jeździłby tam, gdzie ma bliżej, a i same rozgrywki trwałyby wtedy krócej ze względu na mniejszą ilość uczestników.
Szkoda że nie ma w okolicach wawy nikogo z miejscem do organizacji turniejów - możnaby podzielić ligę na 2 części i każdy jeździłby tam, gdzie ma bliżej, a i same rozgrywki trwałyby wtedy krócej ze względu na mniejszą ilość uczestników.